Piłka nożna

Mieszko - Huragan 0-3
Victoria - Mieszko 2-0
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Daugavpils - Start - 51-39
Piła - Start 44-46

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Mylny - MKS 31-32
MKS - FunFloor 19-32

Futsal

Futbalo - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Żongler, któremu nic nie wyszło. „Mam czyste sumienie”

Norbert Kościuch nie będzie miał w tym roku dobrych wspomnień z pierwszej stolicy Polski. Gniezno w wydaniu czerwcowym okazało się dla niego przekleństwem, bo najpierw pech odebrał mu awans do finału IMP, a wczoraj zaliczył tu ligowy marazm. Poświęcił nam po zawodach kilka minut, więc dowiedzieliśmy się co jest z tym Gnieznem „nie halo”.

Najpierw był półfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski. 9 czerwca Norbert Kościuch pewnie zameldował by się w finale krajowego czempionatu, gdyby nie pech, który nastąpił nie z jego winy. Wszyscy pamiętamy wyjątkową sytuację, gdy pomyłka podprowadzających (pomylone pola startowe) pozbawiła go i Oskara Fajfera punktów bez walki. Kościuch w trzech ostatnich startach uzbierał aż 8 punktów, ale to wystarczyło tylko na pozycję rezerwowego.

Wczoraj było jeszcze gorzej, choć teraz wszystko musi już wziąć na swoją „klatę”. W czterech startach ani razu nie przyjechał pierwszy – co w Gnieźnie nie zdarzyło mu się od dawna – a cały mecz zakończył z dorobkiem 5 oczek. – Jak widać, speedway jest cięższym sportem niż kiedyś jak go pamiętam – mówi naszemu portalowi. – Dużo bardzo małych czynników ma wpływ na ostateczny wynik i to jest cholernie trudne. Tutaj nie można się już mylić. Nawet delikatne polanie toru może wszystko wywrócić, bo dzisiejsze silniki są strasznie czułe na wszystkie elementy. Nie chcę aby ktoś odebrał, że się tłumaczę, ale jak teraz źle wejdziesz w mecz, to później jest niesamowicie ciężko się odbudowywać. Ja już nie raz przekonałem się, że „przewracanie” silnika do góry nogami w trakcie zawodów nic nie daje i czasem małe korekty dają więcej, niż rewolucja. Tor w Gnieźnie jest naprawdę wymagający i coś na ten temat mogę powiedzieć, bo przecież mam tyle lat, że znam je wszystkie bardzo dobrze. Ja dziś „przeżonglowałem” wszystko co miałem w parkingu. Dwa motocykle które przywiozłem dostały wszystko co mogły i trochę pół żartem powiem, że sumienie mam czyste. Nie uparłem się na jeden motor, bo często po zawodach zastanawiam się: dlaczego nie zaryzykowałem? Dziś poszło na tor wszystko, zrobiliśmy wszystko i co bym nie zrobił, efekt był tragiczny. Nic nie jechało, a jeśli dziś nie masz się czym „odepchnąć”, to możesz iść na plażę.

26 czerwca 2021 | 08:52

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *