Polskie ligi zamknęły się na rosyjskich żużlowców, co dziś dla kilku klubów jest dużym problemem. My ustaliliśmy, że propozycje z Ekstraligi dostali już gnieźnieńscy żużlowcy.

Sytuacja czterech ekstraligowych klubów i dwóch pierwszoligowych jest mniej lub bardziej zła. Stracili oni albo swoich liderów, albo mocnych zawodników drugiej linii. Zastąpienie Emila Sayfutdinova, braci Łagutów, czy Wiktora Kulakova lub Siergieja Logaczewa będzie praktycznie niemożliwe, o ile żużlowa centrala nie da zielonego światła na dodatkowe okienko transferowe. – Pracujemy nad zmianami w regulaminie i przedstawimy je, gdy będą już gotowe. Mogę zapewnić, że sportowo poradzimy sobie z brakiem kilku zawodników – mówi prezes PGE Ekstraligi, Wojciech Stępniewski portalowi WP SportoweFakty.pl. – Władze rozgrywek gotowe są pójść na rękę osłabionym klubom i dać im sporą dowolność w uzupełnianiu swoich składów – dodaje.

Pewne jest więc, że po silne ogniwa pierwszoligowe chętnie sięgną takie kluby jak Betard Sparta Wrocław, GKM Grudziądz, czy Motor Lublin. O ile zgodzą się na to ich pracodawcy! Nie wiadomo jeszcze jak miałyby wyglądać transfery do wyższej ligi, wiemy już natomiast nieoficjalnie, że propozycje otrzymali zawodnicy Startu. Z uwagi na prośbę z ich strony, nie będziemy ujawniać o kogo chodzi, bo na razie jakikolwiek transfer jest opatrzony wielkim znakiem zapytania. O ile w ogóle jest możliwy. Wielką niewiadomą w tej chwili jest głównie kwestia ekwiwalentu dla ośrodków, które podpisały kontrakty i wypłaciły swoim żużlowcom kwoty za „podpis”. Dodatkowe mecze w najlepszej lidze świata to także ogromne ryzyko kontuzji i wpędzenie w kłopoty klubu „pierwszego wyboru”. Kwestii spornych jest mnóstwo, na dniach mamy poznać wytyczne Speedway Ekstraligi