Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Lipno - Mieszko 2-2
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Start - ....
Start - .....

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Oleśnicą - Szczypiorniak 30-25
Piotrcovia - MKS 28-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Bajzel jakich mało. PzKosz wsadził na minę trenerów i komisarza

Wracamy jeszcze do zamieszania, które miało miejsce po zakończeniu rewanżowego spotkania I rundy play-off z udziałem MKK i Pyry Poznań. Już wiemy, że przy Sportowej doszło do niewytłumaczalnego pomylenia przepisów i dogrywki… nie powinno być.

Ekstra czas był potrzebny, by dziś wyłonić uczestnika drugiej rundy play-off, w meczu pomiędzy drużynami z Gniezna i Poznania. Obie ekipy wygrały spotkania taką samą różnicą punktów, co stworzyło potworne zamieszanie, o którym pisaliśmy TUTAJ Teraz już wiemy, że bałagan stworzył sam Polski Związek Koszykówki, wysyłając do trenerów i komisarza zawodów dwa różne od siebie scenariusze awansu! W pewnym momencie rzeczywiście było duże zamieszanie, bo po ciekawym meczu ze strony obu ekip, mieliśmy ciekawą sytuację – mówił nam trener Pyry, Krzysztof Karpowicz. – Mecz zakończył się wynikiem, który według przepisów nikogo nie premiuje i powinna być rozegrana dogrywka. Natomiast według mojej wiedzy i wiedzy trenera Konowalskiego, powinniśmy to zakończyć po czwartej kwarcie. Mamy więc zamieszanie, które powinno być bezwzględnie wyjaśnione przez Polski Związek Koszykówki. Więcej nie chciałbym mówić.

Całe szczęście, że mecz wygrali miejscowi, bo gdyby stało się inaczej, sprawa trafiła by do sądu arbitrażowego. Przyznaje to trener MKK, Arkadiusz Konowalski. – Dostaliśmy komunikat z PZkosz, który mówił jasno, że w przypadku zwycięstwa jednej i drugiej drużyny taką samą różnica punktów, awansuje ten, który rzuci więcej punktów na wyjeździe. Koniec! Komisarz z kolei uważał, że czegoś takiego nie ma miejsca. Byłem zły, że gramy dogrywkę. Gdybyśmy ją przegrali, to na pewno byśmy się odwołali do sądu arbitrażowego. Mało tego, komisarz też nie wiedział, co będzie gdyby był remis w dogrywce, a on był o włos. Stwierdził, że jeśli będzie remis, gramy dalej. To też był duży błąd, bo i tutaj awans powinien być nasz, bo punkty powinny być sumowane. Za cały bałagan odpowiedzialność ponosi PzKosz. Podali błędne informacje trenerom i błędne komisarzowi. Kierownik naszych rywali też przyznał mi rację, że dogrywki nie powinno być. Wiem, że mogę ucierpieć za taką wypowiedź, ale taka jest prawda – kończy nasz szkoleniowiec.

03 kwietnia 2022 | 19:01

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *